Pod takim hasłem spotkaliśmy się na zakończenie wakacji w Ośrodku Kultury. W dniach 23-27 sierpnia br. uczestnicy proponowanych zajęć musieli zmierzyć się z proponowanymi zajęciami, by na koniec zasłużyć na miano WIKINGA.
Wikingowie co prawda byli uważani za krwiożerczych wojowników, ale byli również świetnymi podróżnikami i uwielbiali czytać wiersze i snuć niezwykłe opowieści, a więc mieli również artystyczną duszę. Przygoda rozpoczęła się od zajęć z ceramiki. Najpierw dzieci tworzyły różnorodne naczynia, później talizmany i koraliki do wykonania naszyjników. Kolejny dzień przebiegł pod znakiem mody. Samodzielnie szyte, a później ozdabiane oryginalnymi średniowiecznymi znakami stroje przepasane własnoręcznie wykonanymi pasami i uzupełnione nakryciem głowy stały się prawdziwym hitem sezonu. Dużo pracy kosztowało wszystkich zbudowanie wigwamów i namalowanie charakterystycznych łodzi Wikingów. Dzieło dopięliśmy jednak przed czasem, gdyż każdy z uczestników maczał w tym palce. Do kompletu brakowało już tylko biżuterii, której projektowaniu i wykonaniu poświęcone były kolejne zajęcia. Miedziane druty, muszle, kamienie i gliniane koraliki połączone razem zaowocowały naprawdę pięknymi, małymi arcydziełami. A gdy wszyscy mieli już wszelkie akcesoria, odbyło się pasowanie na wikinga. Nie łatwo było pokonać tor przeszkód i zaliczyć wszystkie „tortury”, jednak po długich wojażach udało się wszystkim i każdy wyszedł z dyplomem, a także nowym imieniem pochodzącym z terenów dawnej Skandynawii. Na zakończenie przy ognisku poznaliśmy legendy o wikingach. Po takich przygotowaniach, pełni zapału wyruszyliśmy do Wolina w poszukiwaniu korzeni Wikingów i Słowian. Z uwagi na deszczową aurę poczuliśmy się niemal, jak przy sztormowej pogodzie podczas przeprawy przez morze w łodzi Wikingów… Dotarliśmy do skansenu, w którym na własnej skórze poczuliśmy oddech minionych wieków. Całość zwiedzaliśmy z przewodnikiem, który urozmaicał wycieczkę barwnymi opowieściami o zgromadzonych przedmiotach. Jednak najciekawsze okazały się zaproponowane warsztaty. Podzieleni na 4 grupy ruszyliśmy do średniowiecznych chat, by nauczyć się pisać gęsim piórem, wykonać naczynia ceramiczne, strzelać z łuku i przygotować prawdziwy filc z owczego runa. Na zakończenie próbowaliśmy podpłomyków z marmoladą i czosnkowym sosem popijając ciepłą miętową herbatką i przygrywając na olbrzymim bębnie. Pomimo deszczu zadowoleni i pełni niesamowitych wrażeń wróciliśmy w końcu na swoje terytorium.