Trudny temat i trudna lektura. „Trucicielka” w DKK
W dn. 18. sierpnia 2020 r. po raz kolejny spotkałyśmy się w gronie klubowiczek, by tym razem uwagę poświęcić czterem opowiadaniom Erica E. Schmitta, zawartym w zbiorze pt. „Trucicielka”. Nim jednak przystąpiłyśmy do omawiania lektury, przeprowadziłyśmy ćwiczenia usprawniające pamięć i koncentrację. Pierwsze z ćwiczeń polegało na zapamiętaniu nazw owoców/miast/kolorów spośród dziesięciu dowolnych wyrazów, a następnie – po ich powtórnym odczytaniu – zapamiętaniu wszystkich. Kolejne ćwiczenie polegało na wyszukaniu i podliczeniu liter B/K spośród ciągu liter i cyfr. Trening mózgu i wykonywanie ćwiczeń usprawniających pamięć i koncentrację, wydaje się być nieunikniony w czasach, gdy w chaosie wszelakich informacji społeczeństwa informacyjnego coraz częściej rozpraszamy uwagę na rzeczy nieistotne zapominając o sprawach najważniejszych.
„Trucicielka”, przedmiot naszej dyskusji, zawierała cztery z pozoru niezwiązane ze sobą historie, jednak temat każdego z nich dotyczył wewnętrznej przemiany bohatera głównego. W tym miejscu podkreślić należy wyrażenie
przemiany wewnętrznej, bowiem w odróżnieniu od zdania klubowiczek sam autor dzieła w zamieszczonym na końcu książki pamiętniku autora konstatuje, że tematem wszystkich czterech opowiadań jest odkupienie. Tymczasem zło, które dokonuje się w utworze, jest katalizatorem wszystkich przyszłych wydarzeń, po którym już nic nie może być jednakie, bowiem to, co wydaje się dla kogoś dobre, powoduje nieszczęście innego,
to co zgubi Pawła, uratuje Piotra – twierdzi Schmitt.
Podczas spotkania omówiłyśmy ponadto bohaterów głównych i nakreśliłyśmy ich portrety psychologiczne, miejsce i czas akcji, narrację oraz mocne i słabe strony utworu. Podkreśliłyśmy fakt, że zawiłości trudnych tematów: śmierci, ludzkich krzywd, zbrodni i lęku oraz wysoki poziom utworów i kultura literacka autora sprawiają, że opowiadania są raczej dedykowane czytelnikowi wysublimowanemu. Zauważyłyśmy, że wszystkie opowiadania spina, chociaż wydawać by się mogło, że w sposób co najmniej dwuznaczny, postać św. Rity, patronki spraw niemożliwych i przypadków beznadziejnych. Niby niesie ona ukojenie i nadzieję bohaterom utworów, jednakże w plątaninie negatywnych wydarzeń dobro się i tak wypacza, a ona sama staje się po prostu bezużyteczna.
Klubowiczki nie wyraziły jednobrzmiącej oceny lektury. Odbiór był różny, ale to właśnie było przyczynkiem do owocnej dyskusji na temat utworu.
Na zakończenie ustaliłyśmy utwór i datę kolejnego spotkania.
Galeria zdjęć na stronie Biblioteki Publicznej w Kaliszu Pomorskim